Węgiel to przeżytek. Transformacja to nie problem, to szansa

2025-01-15

thumbnail

Węgiel stał się nieopłacalnym przeżytkiem, a utrzymywanie go w centrum naszej gospodarki oznacza coraz większe koszty i mniejsze korzyści. Musimy iść z duchem czasu i aktywnie uczestniczyć w procesie transformacji energetycznej, stawiając na nowoczesne, ekologiczne i opłacalne rozwiązania. To nie tylko konieczność, ale i szansa na lepszą przyszłość – o tym, czy transformacja energetyczna na Śląsku może być sprawiedliwa, rozmawiamy z Patrykiem Białasem, aktywistą działającym na rzecz sprawiedliwej transformacji, klimatu i czystego powietrza, Radnym Rady Miasta Katowice, przewodniczącym Komisji Klimatu i Środowiska, Dyrektorem Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum, prowadzącym podcast Śląska Opinia o klimacie i członkiem stowarzyszenia BoMiasto.

Jesteś autorem książki „Korzenie przyszłości. Historie osobiste sprawiedliwej transformacji Górnego Śląska”. Czy rozmowy o transformacji na Śląsku są możliwe? Czy ludzie związani z górnictwem mają poczucie sprawiedliwości?

Patryk Białas: Rozmowy o transformacji są nie tylko możliwe, ale wręcz konieczne, jeśli chcemy, aby ten proces zakończył się sukcesem. Na kartach książki „Korzenie przyszłości” ukazałem przede wszystkim zapis historii mieszkańców Śląska. Historii, które pokazują, że transformacja nie jest jakąś abstrakcyjną koncepcją, ale czymś, co dziś dotyka każdego człowieka. Wielu górników, z którymi rozmawiałem, podkreślało, że transformacja nie może odbywać się bez ich udziału, ponad ich głowami. Czują się pomijani w procesach decyzyjnych, co rodzi poczucie niesprawiedliwości. To duże wyzwanie, bo bez ich zaangażowania i zrozumienia nie uda nam się przeprowadzić tej zmiany w sposób zrównoważony i sprawiedliwy.

Aż 72% mieszkańców Śląska oczekuje aktywnego udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących ich przyszłości - ukazuje raport „Barometr Sprawiedliwej Transformacji” przygotowany przez stowarzyszenie BoMiasto i Climate Reality Project. Co więcej, 61% respondentów uważa transformację za konieczną, a 58% dostrzega w niej szansę na rozwój regionu. Jednocześnie, ponad połowa pytanych podkreśla znaczenie ochrony dziedzictwa kulturowego regionu. To pokazuje, że Ślązacy są otwarci na zmiany, ale potrzebują pewności, że te zmiany będą przeprowadzane z poszanowaniem ich historii i potrzeb.

Walczysz o czyste powietrze, mamy Umowę Społeczną, a widzimy już teraz, że węgiel jest nieopłacalnym przeżytkiem. Czy powinniśmy przy nim trwać, czy raczej iść z duchem czasu i aktywnie uczestniczyć w procesie transformacji?

Węgiel to symbol naszej przemysłowej przeszłości, który sprawił, że Śląsk jest bogatym regionem, ale trwanie przy nim w obecnych realiach zagraża naszej przyszłości –zarówno ekonomicznej, jak i środowiskowej. Dane Fundacji Instrat pokazują, że zapotrzebowanie na węgiel w Polsce systematycznie spada. W 2023 roku sprzedaż wyniosła zaledwie 46,1 mln ton, co oznacza spadek o 12,1% w odniesieniu do 2022 roku. Wydobycie również odnotowało spadek i zmniejszyło się o 8,5%, co spowodowało wzrost zapasów węgla w kraju do 13,11 mln ton – ilości wystarczającej na pokrycie krajowych potrzeb przez ponad trzy miesiące. Co więcej, 65% tych zapasów zalega przy elektrowniach, które i tak coraz częściej korzystają z alternatywnych źródeł energii.

Tak duże zapasy węgla są sygnałem, że gospodarka nie potrzebuje go w takich ilościach jak dawniej. Trwanie przy węglu to nie tylko kwestia finansowych strat, ale także kosztów zdrowotnych - spalanie węgla przyczynia się do powstawania smogu, a co za tym idzie chorób układu krążeniowo-oddechowego, co generuje dodatkowe wydatki na leczenie i obniża jakość życia.

Jednocześnie dynamicznie rozwija się sektor odnawialnych źródeł energii (OZE). Trend ten jest widoczny zwłaszcza na Śląsku. W 2022 roku zainstalowano tu 8,5 GW nowych mocy, głównie z fotowoltaiki i biomasy. Widzimy więc czarno na białym, że zmiana jest możliwa, a transformacja w kierunku OZE nie tylko pozwala na redukcję emisji, ale także stwarza nowe miejsca pracy, wspiera lokalne społeczności i wzmacnia niezależność energetyczną kraju.

Czy myślisz, że Umowa Społeczna wpływa na spowolnienie transformacji w Polsce? Bo daje ludziom złudną nadzieję, że z węglem dotrwamy do 2049 roku?

Umowa Społeczna daje złudzenie, że mamy czas na transformację, podczas gdy w rzeczywistości czas działa na naszą niekorzyść. Trwanie przy węglu do 2049 roku oznacza nie tylko dalsze opóźnienia w realizacji koniecznych zmian, ale także wzrost ich kosztów. Obecnie, na Śląsku w sektorze górniczym i okołogórniczym zatrudnionych jest około 75,5 tys. osób, z czego 21 tys. jest bezpośrednio związanych z obsługą kopalń. Warto zauważyć, że transformacja nie polega jedynie na zamykaniu kopalń, ale przede wszystkim na inwestowaniu w nowe sektory gospodarki, które dadzą nowe miejsca pracy.

Bez odpowiedniego planowania i działań transformacja stanie się chaotycznym procesem, który odbije się negatywnie na mieszkańcach regionu. Dlatego zamiast utrwalać złudzenie, że mamy czas, powinniśmy natychmiast inwestować w edukację, przekwalifikowanie pracowników oraz rozwój takich sektorów jak odnawialne źródła energii, nowoczesne technologie czy usługi. To pozwoli nam uniknąć społecznych i gospodarczych kosztów opóźnień.

Przed nami wybory prezydenckie. Jakie twoim zdaniem powinno być spojrzenie kandydatów na energetykę oraz proces transformacji?

Kandydaci na prezydenta powinni postrzegać energetykę nie jako problem, ale jako szansę na rozwój kraju. Transformacja energetyczna to nie tylko kwestia redukcji emisji gazów cieplarnianych, ale przede wszystkim poprawa bezpieczeństwa energetycznego Polski. Obecnie udział OZE w miksie energetycznym województwa śląskiego wynosi zaledwie 9,5%, co jest wynikiem znacznie poniżej średniej krajowej. Tymczasem prognozy wskazują, że do 2030 roku udział OZE w krajowym miksie może osiągnąć 38%. To wymaga odwagi i determinacji ze strony przyszłego prezydenta, aby wspierać takie zmiany na poziomie strategicznym.

Kandydaci powinni promować inwestycje w nowe technologie, takie jak wodór czy magazyny energii oraz wspierać rozwój energetyki obywatelskiej. Prezydentura to nie tylko stanowisko reprezentacyjne, ale także pozycja, która może wpływać na politykę krajową i międzynarodową. Świat zmierza w kierunku gospodarki zeroemisyjnej, a Polska musi być częścią tego procesu, nie tylko dla dobra klimatu, ale także dla utrzymania konkurencyjności gospodarki.

Rząd pracuje nad przyspieszeniem OZE. Jak postrzegasz naszą przyszłość energetyczną? Czym zastąpić znikające z systemu moce? Atom? A może gaz jako paliwo przejściowe?

Nasza przyszłość energetyczna powinna opierać się na dobrze zrównoważonym miksie energetycznym, który zapewni nie tylko bezpieczeństwo energetyczne, ale także minimalizację kosztów dla środowiska. Filary tej zmiany to odnawialne źródła energii (OZE), takie jak wiatr i słońce. To one będą napędzać transformację energetyczną, ale ich niestabilna charakterystyka wymaga uzupełnienia o stabilniejsze źródła, takie jak biomasa czy biometan.

Zamiast czekać na realizację projektów atomowych, które wymagają długiego czasu wdrożenia, już teraz powinniśmy inwestować w rozwój OZE i przejściowo wspierać system energią z gazów odnawialnych – biometanu i wodoru. To rozwiązania, które są nie tylko ekologiczne, ale także dostępne w krótszej perspektywie czasowej. Ważne jest, aby myśleć długoterminowo i stawiać na innowacje, które pozwolą nam budować nowoczesny, zrównoważony system energetyczny.

Czy twoim zdaniem społeczności energetyczne mogą skutecznie wesprzeć proces transformacji, czy raczej są postrzegane jako ewenement i chwilowa moda?

Społeczności energetyczne to fundament nowoczesnej, zdecentralizowanej energetyki, zgodnej z ideą zrównoważonego rozwoju. Wspólnoty te pozwalają obywatelom nie tylko korzystać z energii odnawialnej, ale także aktywnie uczestniczyć w jej wytwarzaniu i zarządzaniu. Dzięki temu mają realny wpływ na lokalne systemy energetyczne i są kluczowym elementem transformacji energetycznej.

Dzięki społecznościom energetycznym obywatele stają się współtwórcami zielonej transformacji, a nie tylko jej odbiorcami. To podejście buduje nowoczesną energetykę, w której głos mieszkańców i ich potrzeby mają decydujące znaczenie. W Polsce ten potencjał dopiero zaczyna być wykorzystywany, ale przy odpowiednim wsparciu może odegrać kluczową rolę w dekarbonizacji gospodarki i rozwoju lokalnych społeczności.

Warto też nadmienić, że takie wspólnoty są tworzone również przez samorządy, w tym m.in. przez Miasto Katowice, które realizuje zadania mające na uwadze samowystarczalność energetyczną pod egidą Katowickiego Klastra Energii.

Ostatnio w Warszawie głośno było o protestach Ostatniego Pokolenia. Jak odbierasz ustalenia Szczytu Klimatycznego COP29? Czy 300 mld dolarów rocznie to dostateczna kwota na wsparcie działań zmierzających do łagodzenia zmian klimatycznych i adaptacji?

Ustalenia Szczytu Klimatycznego COP29 pokazują, że międzynarodowa społeczność jest coraz bardziej świadoma skali wyzwań klimatycznych, ale wciąż brakuje wystarczającej determinacji w podejmowaniu działań. Przyznane 300 mld dolarów rocznie to znacząca kwota, jednak pierwotnym celem był 1 bilion dolarów. To pokazuje, jak daleko jesteśmy od realnych potrzeb, a walka z kryzysem klimatycznym wymaga zarówno ogromnych nakładów finansowych, jak i współpracy międzynarodowej na niespotykaną dotąd skalę.

Dla porównania, Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku szacuje nakłady inwestycyjne na transformację energetyczną na poziomie 1,6 biliona złotych. Obejmują one rozwój OZE, technologie magazynowania energii, modernizację sieci oraz rozwój energetyki jądrowej. To inwestycje na ogromną skalę, które wymagają nie tylko funduszy publicznych, ale także zaangażowania sektora prywatnego i społeczności lokalnych.

COP29 udowodnił, że mamy narzędzia i fundusze, ale wciąż brakuje odwagi politycznej, aby podjąć ambitne decyzje. Każda zwłoka w działaniach klimatycznych podnosi koszty przyszłych zmian, pogłębia kryzys społeczny, jakim jest ubóstwo energetyczne, i zwiększa ryzyko gospodarcze wynikające z nieprzewidywalnych skutków zmian klimatycznych.

COP29 przypomniał nam, że zmiany klimatyczne są problemem globalnym, ale ich skutki są lokalne. Dlatego potrzebujemy większej solidarności międzynarodowej i lepszego wykorzystania dostępnych środków, aby skutecznie ograniczać emisje i adaptować się do zmieniających się warunków. Transformacja energetyczna to nie tylko wyzwanie, ale i szansa na budowę bardziej zrównoważonej i odpornej przyszłości.

W 2006 roku AlGore wydał „Niewygodną prawdę”. Nie masz wrażenia, że po prawie 20 latach niewiele się zmienia? W tym roku przekroczyliśmy zawartą w porozumieniu paryskim granicę 1,5oC. Polskę nawiedzają tornada, powodzie. A my nadal trwamy przy paliwach kopalnych. I co więcej, doskonale wiemy, w jakim kierunku mamy iść, a mimo to nadal 60% energii elektrycznej w Polsce pochodzi z węgla.

Niestety, po niemal dwóch dekadach od premiery „Niewygodnej prawdy” Ala Gore'a, zmiany w działaniach na rzecz klimatu zachodzą zbyt wolno. Choć świadomość kryzysu klimatycznego znacząco wzrosła, nadal nie podejmujemy wystarczających kroków, by skutecznie przeciwdziałać jego skutkom. Przekroczenie granicy 1,5°C określonej w Porozumieniu Paryskim to wyraźny sygnał, że zaniedbaliśmy ostrzeżenia naukowców. Dziś widzimy efekty tego zaniechania – tornada, powodzie, susze i gwałtowne zjawiska pogodowe stają się coraz częstsze także w Polsce.

Rok 2024 przyniósł kolejne ekstremalne wydarzenia pogodowe, w tym niż genueński Borys, który we wrześniu spowodował powodzie w naszym kraju. Wypłaty ubezpieczeń w dotkniętych regionach wyniosły aż 25 mld zł. To dramatyczne przypomnienie, że koszty zaniechań politycznych i kontynuacji spalania paliw kopalnych stają się nie do udźwignięcia – zarówno w sensie finansowym, jak i społecznym.

Mimo tej wiedzy, Polska nadal opiera około 60% produkcji energii elektrycznej na węglu. To dramatyczne nie tylko w kontekście kosztów środowiskowych, ale także społecznych. Emisja CO2 z przemysłu na Śląsku spadła o 22% w ciągu ostatniej dekady, ale to wciąż zbyt mało, by powstrzymać negatywne trendy.

Jak słusznie zauważył Patrick Watt, dyrektor generalny Christian Aid, katastrofy klimatyczne nie są zjawiskiem naturalnym. Ich natężenie jest efektem decyzji o dalszym spalaniu paliw kopalnych i braku realizacji finansowych zobowiązań wobec najbardziej narażonych krajów. To także wezwanie do bogatych państw, by przyspieszyły transformację energetyczną i zapewniły fundusze na pomoc dla tych, którzy najbardziej cierpią z powodu zmian klimatycznych, choć najmniej się do nich przyczynili.

Jak odebrałeś informację o zawieszeniu Czystego Powietrza, największego programu finansującego poprawę efektywności energetycznej i wymianę kopciuchów?

Moim zdaniem to poważny błąd, zwłaszcza w kontekście trudnej sytuacji związanej z zanieczyszczeniem powietrza w Polsce. Program ten przez pięć lat swojego istnienia okazał się jednym z kluczowych narzędzi walki ze smogiem, przyczyniając się do wymiany setek tysięcy przestarzałych pieców (tzw. kopciuchów), ocieplenia domów i poprawy jakości powietrza w wielu regionach kraju. Decyzja o zawieszeniu programu, zwłaszcza w okresie zimowym, w momencie, gdy potrzeba działań na rzecz ochrony zdrowia obywateli jest największa, jest więc niezrozumiała i niepokojąca. To zrozumiałe, że samorządowcy, aktywiści oraz obywatele czują się zaskoczeni i oburzeni tą decyzją, ponieważ jest to krok wstecz w realizacji jednej z ważniejszych strategii ekologicznych w kraju.

Zamiast zamykania programu, powinno się skoncentrować na jego reformie i uproszczeniu procedur, by stał się bardziej dostępny dla szerszego kręgu osób, zwłaszcza tych, które borykają się z trudnościami finansowymi.

Warto podkreślić, że inwestowanie w poprawę jakości powietrza to inwestowanie w zdrowie i przyszłość obywateli. Zawieszenie programu może zostać odebrane jako sygnał, że walka ze smogiem nie jest priorytetem, a efekty tej decyzji mogą okazać się tragiczne w perspektywie długoterminowej. Bo smog to nie jest abstrakcja – to realne zagrożenie, które ma wpływ na zdrowie tysięcy Polaków.

Czy obserwujesz przełożenie swoich działań na decyzje decydentów? Z jakim odbiorem się spotykasz?

Praca aktywisty często przypomina maraton – efekty działań nie zawsze są widoczne od razu, ale z czasem dostrzegalne stają się realne zmiany.

Z upoważnienia prezydenta miasta Katowice, miałem okazję prowadzić negocjacje dotyczące przystąpienia miasta do globalnego sojuszu Powering Past Coal Alliance (PPCA). Dodatkowo, w Katowicach również udało się opracować, przetestować i wdrożyć turniej młodzieżowych debat oksfordzkich dotyczących transformacji energetycznej oraz program edukacji klimatycznej. To przykłady działań, które miały wpływ na konkretne decyzje i projekty realizowane przez władze lokalne.

Kluczowym elementem mojej działalności jest budowanie mostów między społecznością lokalną a decydentami. Transformacja wymaga współpracy na wszystkich poziomach – od lokalnych społeczności po rząd centralny. Dialog i wzajemne zrozumienie są niezbędne, aby inicjatywy miały szansę na sukces.

Oczywiście nie zawsze spotykam się z pozytywnym odbiorem, zwłaszcza gdy działania wymagają trudnych decyzji politycznych. Jednak wierzę, że konsekwencja i cierpliwość przynoszą trwałe efekty. Współpraca z organizacjami międzynarodowymi, takimi jak Climate Reality Project czy PPCA, oraz lokalne projekty, w tym edukacja klimatyczna w katowickich szkołach, pokazują, że zmiana jest możliwa. Proces ten jednak wymaga czasu i zaangażowania, a także zdolności do przezwyciężania przeszkód i wyzwań.

Anna Bogusz