Kąpieliska coraz czystsze, ale nowe zagrożenia czają się w wodzie

2025-06-30

thumbnail


Woda w polskich kąpieliskach jest coraz czystsza, ale radość może być przedwczesna. Choć tylko 3 proc. akwenów ma niedostateczną jakość wody, eksperci ostrzegają przed nowymi zagrożeniami, które mogą zniszczyć ekosystem Bałtyku. Mikroplastik, „wieczne chemikalia”, nadmiar nawozów z rolnictwa i planowana elektrownia jądrowa nad morzem mogą doprowadzić do zakwitów sinic i stref beztlenowych. Czy to początek końca bezpiecznych wakacji nad wodą? Naukowcy nie mają wątpliwości: zagrożenie jest realne i wymaga natychmiastowej uwagi.

W Polsce kąpieliska i miejsca okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli nadzoruje Państwowa Inspekcja Sanitarna. Są one sprawdzane w czasie trwania sezonu kąpielowego, czyli od 1 czerwca do 30 września. Efekt? GIS przekonuje, że jakość wody poprawia się z roku na rok.

Stan wód w kąpieliskach coraz lepszy

- Z raportu z działań Państwowej Inspekcji Sanitarnej w zakresie zdrowia publicznego za 2024 rok dotyczącego czynnych, wyznaczonych kąpielisk wynika, że tylko 3 proc. kąpielisk w Polsce charakteryzuje się niedostateczną jakością wody. W zakresie tych kąpielisk podejmowane są działania określone w krajowych przepisach polegające m.in. na ochronie zdrowia ludzkiego i poprawie jakości wody - informuje Agata Kubel-Grabau, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej w Głównym Inspektoracie Sanitarnym.

Nie trzeba się niczego obawiać, jeżeli jakość wody w kąpielisku została sklasyfikowana co najmniej jako dostateczna. Jak podaje GIS, po sezonie kąpielowym w 2024 r., 444 kąpieliska mają status jakości doskonałej. To 63 proc. wszystkich kąpielisk. Dodatkowo liczba lokalizacji z najwyższym statusem wzrosła o 4 proc. rok do roku. Następnie mamy 99 kąpielisk z jakością dobrą (14 proc. wszystkich czynnych kąpielisk; spadek o 2 proc. w porównaniu z 2023 r.). A 46 kąpielisk ma jakość dostateczną (7 proc. wszystkich czynnych kąpielisk; wzrost o 2 proc. w porównaniu z 2023 r.). Natomiast status jakości niedostatecznej przypisano 20 kąpieliskom i to się nie zmieniło w skali roku.

Jednocześnie obecnie, zgodnie ze stanem na 26 czerwca, biorąc pod uwagę ponad 700 kąpielisk, które mamy w Polsce, do wody nie należy wchodzić w 19 miejscach w całym kraju. W zdecydowanej większości przypadków jest ona nieprzydatna do kąpieli „ze względu na inne wymagania”. To oznacza, że w wodzie nadmiernie zakwitły sinice i widać smugi, kożuch, pianę, rozmnożyły się makroalgi lub fitoplankton morski bądź woda jest zanieczyszczona materiałami smolistymi, szkłem, tworzywami sztucznymi, gumą oraz innymi odpadami (w ilości niedającej się od razu usunąć). Trzeba jednak pamiętać, że w wielu miejscach sezon kąpielowy jeszcze się nie zaczął.

Co pogarsza jakość wody w akwenach?

To skutki, które widzimy, jednak warto zadać sobie pytanie, co je wywołuje. Wpływ na jakość wód powierzchniowych w Polsce ma wiele czynników. To na przykład ścieki komunalne i przemysłowe. I tu, rozkładając na czynniki pierwsze, mamy nielegalne zrzuty ścieków komunalnych, awarie oczyszczalni ścieków oraz nieprzestrzeganie warunków określonych w pozwoleniach wodnoprawnych na zrzuty ścieków.

- Z jednej strony rosnąca liczba oczyszczalni ścieków powoduje, że do rzek, a tym samym do morza, dostaje się mniej różnych zanieczyszczeń, zarówno fizycznych, jak i chemicznych. Potwierdzają to wyniki badań jakości wód, jak i efekty biologiczne – samoistne dotwarzanie się gatunków, np. trawy morskiej, które zanikły w latach 60., kiedy jakość wód znacznie się pogorszyła. Mamy więc ewidentną poprawę w tym zakresie – mówi Andrzej Ginalski, kierownik Zespołu Morskiego Fundacji WWF.

Jak dodaje, z drugiej strony do wód przenikają zanieczyszczenia nowego rodzaju, czyli plastik (w tym mikroplastik, którego cząstki naukowcy znajdują już w większości organizmów morskich oraz w ciele człowieka), leki (m.in. antybiotyki) czy tzw. wieczne chemikalia.

- Dotychczasowe badania jakości wód nie uwzględniały tych zagrożeń, a w wielu przypadkach nie wiadomo, jaki ich poziom można by uznać za „bezpieczny” dla środowiska i dla człowieka – podkreśla Andrzej Ginalski.

Eutrofizacja i zagrożenia z rolnictwa

Kolejny czynnik, który wpływa na jakość wód, to zmienność warunków środowiskowych, czyli ulewne deszcze, spływy powierzchniowe. Dalej mamy warunki klimatyczne. Długotrwałe susze również przyczyniają się do pogorszenia jakości wody w kąpieliskach. W jaki sposób? Poprzez obniżenie poziomu wód i ograniczony przepływ, które sprzyjają gromadzeniu się zanieczyszczeń, zakwitom sinic oraz pogorszeniu warunków tlenowych.

Znaczenie ma też intensywna działalność rolnicza. Spływy z pól nawozów azotowo-fosforowych, pestycydy oraz substancje organiczne, doprowadzają do eutrofizacji, zakwitów sinic i pogorszenia parametrów mikrobiologicznych wód.

Zatrzymajmy się chwilę na eutrofizacji, czyli przeżyźnieniu wód Bałtyku związkami przede wszystkim azotu i fosforu w większości pochodzącymi z nawozów używanych w rolnictwie, które spływają do rzek i dalej do morza.

- Polska jest największym emitentem tych substancji, co wiąże się z faktem, że połowa ludności mieszkającej w zlewisku Morza Bałtyckiego to Polacy, a nasz kraj jest intensywnie wykorzystywany rolniczo. Eutrofizacja powoduje m.in. zakwity sinic, co skutkuje nie tylko nieprzyjemnym zmętnieniem i zapachem wody, ale może bezpośrednio negatywnie wpływać na zdrowie kąpiących się w takich wodach ludzi. Sinice produkują toksyny, dlatego właśnie podczas ich zakwitów zamyka się kąpieliska – wyjaśnia kierownik Zespołu Morskiego Fundacji WWF.

Ciepła woda z elektrowni zagrożeniem dla Bałtyku?

Natomiast Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, powołując się na Instytut Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Informuje, że plama ciepła z projektowanej elektrowni jądrowej nad Bałtykiem jest niedoszacowana. To z kolei może spowodować podgrzanie wód powierzchniowych i możliwość powstawania stref beztlenowych oraz zakwitu sinic na skalę dużo większą niż obecna.

- Zagrożenie dla Bałtyku jest realne. W każdej sekundzie ta największa nad Bałtykiem elektrownia ma pobierać 5 wagonów po 30 ton wody, chłodzić reaktory oraz zrzucać tysiące ton wody morskiej podgrzane o 10 st. C. Dobowo to daje zrzut relatywnie „gorącej wody” w ilości 5400 pociągów wody po 40 wagonów każdy. Jeśli nałożyć to na ocieplenie klimatu i morza, naukowcy z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie nie mają złudzeń: będzie więcej sinic i zwiększy się zagrożenie dla tworzenia stref beztlenowych. To zagrożenie dla całego ekosystemu Bałtyku i turystyki na polskim wybrzeżu, która nie toleruje zakwitów sinic – podsumowuje Radosław Gawlik.

Autor: Dorota Mariańska, fot. Piotr Szymański