To nie recykling, to rewolucja. Meble z kartoników wchodzą do miast
2025-10-02

Kartoniki po soczkach i napojach, zamiast lądować na wysypisku, stają się… płytą meblową. Komunalna spółka uruchomiła nowatorską linię produkcyjną, dzięki której odpady wielomateriałowe zyskują drugie życie. Z pozoru bezwartościowe śmieci zamieniają się w materiał do budowy mebli, ławek czy podłóg w pojazdach. Jeszcze w tym roku mieszkańcy będą mogli zobaczyć pierwsze efekty tej eko-rewolucji na własne oczy.
Do powtórnego wykorzystania surowców nikogo przekonywać już nie trzeba. Postrzegane korzyści z wdrażania gospodarki obiegu zamkniętego są znaczące. Według badania DB Schenker, 51 proc. firm uważa, że może ona zwiększać konkurencyjność rynkową. Jednocześnie 56 proc. badanych przedsiębiorstw nie wie, w jaki sposób operatorzy logistyczni mogliby wspierać ten proces. W badaniu MM Magazyn Przemysłowy najczęściej wskazywanymi działaniami planowanymi przez firmy w ramach GOZ są: segregacja odpadów (57 proc.), szkolenia pracowników (55 proc.) oraz ponowne użycie surowców (48 proc.).
Bariery pozostają istotne. Do najczęściej wymienianych należą wysokie koszty inwestycji (63 proc. wskazań), brak wiedzy o możliwościach finansowania, złożoność procesów oraz ograniczenia technologiczne. Utrudnienia obejmują także niski poziom kompetencji, niewystarczające wsparcie instytucjonalne, brak standardów rynkowych i niedopracowane regulacje. W ocenie Uniwersytetu Wrocławskiego bariery te mają charakter systemowy i obejmują nie tylko kwestie finansowe, lecz także edukacyjne i legislacyjne.
Ekspertka: Recykling to za mało. Trzeba projektować od nowa
Jak mówi Justyna Berniak-Woźny, ekspertka z Uniwersytetu SWPS, gospodarka obiegu zamkniętego to model, w którym produkty, materiały i surowce pozostają w obiegu jak najdłużej, a ilość odpadów ograniczana jest do minimum. - W praktyce oznacza to odejście od tradycyjnego schematu „weź - wytwórz - wyrzuć” na rzecz zasady „weź - wytwórz - użyj ponownie” - dodaje.
Kluczowe w tym procesie jest projektowanie produktów z myślą o długowieczności - ich trwałości, łatwej naprawie, ponownym użyciu oraz możliwości prostego demontażu i odzyskania surowców. - Recykling jest oczywiście ważny, ale stanowi ostatni etap cyklu życia produktu. Jeśli na samym początku, jeszcze na etapie koncepcji, przewidzimy możliwość wielokrotnego wykorzystania materiałów, znacznie ograniczamy powstawanie odpadów i redukujemy energię potrzebną do ich przetworzenia - podkreśla ekspertka.
Rzetelna ocena skuteczności działań w obszarze gospodarki obiegu zamkniętego wymaga spojrzenia na kilka rodzajów wskaźników, które łączą aspekty środowiskowe, ekonomiczne i społeczne. - Bardzo często punktem wyjścia jest wskaźnik wykorzystania surowców wtórnych (Circular Material Use Rate - CMUR), który pokazuje, jaki procent wszystkich użytych materiałów pochodzi z recyklingu, oraz wskaźnik cyrkularności materiałów (Material Circularity Indicator), który kompleksowo mierzy, w jakim stopniu udało się zamknąć obieg surowców - tłumaczy specjalistka.
Ważne są również dane dotyczące tego, jaka część produktów jest projektowana z myślą o naprawie, ponownym użyciu i demontażu oraz jak zmniejsza się ilość odpadów trafiających na składowiska. - Dopełnieniem są wskaźniki efektywności wykorzystania zasobów, takie jak produktywność zasobów (Resource Productivity) czy wskaźnik przejścia odpadów w surowce (Waste‑to‑Resource Rate). Coraz częściej mierzy się także udział przychodów z modeli biznesowych opartych na obiegu zamkniętym, na przykład wynajmu zamiast sprzedaży - mówi Berniak-Woźny.
Zdaniem rozmówczyni, najczęstszym błędem firm, które próbują wdrożyć gospodarkę obiegu zamkniętego, jest skupienie się wyłącznie na recyklingu, bez uwzględnienia zmian w projektowaniu produktów i procesów już na etapie ich tworzenia. W efekcie powstają rozwiązania, które jedynie pozornie wpisują się w ideę cyrkularności, ale w rzeczywistości nie eliminują źródła problemu. Kolejnym potknięciem jest brak analizy pełnego cyklu życia produktu, czyli oceny LCA (Life Cycle Assessment).
Odpady ponownie wykorzystane
W Białymstoku przykładem firmy, która idzie w ponowne wykorzystanie surowca, jest gminna spółka „Lech”. „Lech” na co dzień ma do czynienia z odpadami. Prowadzi sortownię w Hryniewiczach - tu trafiają surowce, które nadają się do odzysku - oraz spalarnię, gdzie trafiają tzw. odpady zmieszane.
Spółka „Lech” uruchomiła niedawno linie do produkowania płyt z opakowań po napojach i folii polietylenowej. Jeszcze w tym roku produkty z odpadów pojawią się w przestrzeni Białegostoku. Linia produkcyjna powstała w Hryniewiczach. To tu trafiają wszelkie kartoniki. Teraz właśnie z nich po soczkach i napojach powstaje płyta kompozytowa, która może mieć wielorakie zastosowanie. Jak przyznają przedstawiciele spółki, kartoniki po soczkach - jako tzw. opakowania wielomateriałowe - są odpadem trudnym do sprzedania. Nowa linia ma być remedium na tę recyklingową bolączkę. Pozwoli wykorzystywać kartoniki w 100 procentach.
Istotą wynalazku jest sposób wytwarzania płyty kompozytowej, który polega na oczyszczeniu i rozdrabnianiu odpadów opakowaniowych na drobne kawałki. Następnie poddaje się je prasowaniu w temperaturze 110-230 stopni Celsjusza i układa naprzemiennie z foliami z polietylenu, a następnie prasowaniu przy podwyższonym ciśnieniu. Odpady podaje się na linie w proporcjach: 70 proc. opakowania wielomateriałowe oraz 30 proc. folia - informuje spółka „Lech”.
W ten sposób „Lech” rozwija ideę recyklingu. Linia produkcyjna powstała dzięki współpracy z Politechniką Poznańską, która udzieliła białostockiej spółce komunalnej licencję na wykorzystanie technologii.
Płyta ma szerokie zastosowanie. Może być wykorzystywana w budownictwie, transporcie, logistyce, małej architekturze czy w sektorze meblarskim. Z płyty można wykonywać np. półki do regałów magazynowych, panele dźwiękochłonne, podłogi do furgonetek, przyczep czy wagonów, produkcji ławek, palet magazynowych, ale też płyt szalunkowych czy reklamowych.
Żeby do nowego materiału przekonać mieszkańców, jeszcze w tym roku w kilku punktach Białegostoku pojawią się ławki wykonane z nowej płyty.
Autor: Andrzej Kłopotowski