Polacy mają rewolucyjny pomysł, jak zarabiać na fusach z kawy

2025-02-20

thumbnail

Polski startup EcoBean opracował technologię, dzięki której fusy z kawy można przetworzyć na zrównoważone surowce takie jak: olej kawowy, antyoksydanty, lignina, PLA oraz dodatki proteinowe. – Stawiamy na chemikalia, surowce, które są wysokomarżowe i już teraz z 1 tony fusów jesteśmy w stanie uzyskać surowce, które są warte 8000 euro – mówi Monika Radomska z EcoBean.

Drugie życie fusów z kawy

Nasza misja jest jasna: zamknąć obieg kawy i wprowadzić na rynek niskoemisyjne, pochodzące z kawy chemikalia o możliwie najniższym śladzie węglowym – chwali się EcoBean.

Firma opracowała technologię, dzięki której jest w stanie przerabiać fusy kawowe na surowce i produkty. – Nasz startup EcoBean zajmuje się przetwarzaniem fusów kawowych na zrównoważone surowce – tłumaczy Monika Radomska, menedżer komunikacji ESG w EcoBean.

– Surowce mogą być wykorzystywane w branży kosmetycznej, żywieniowej, paszowej opakowaniowej, czy farmaceutycznej. Ich użycie zależy od czystości i zależy od tego, czego potrzebuje nasz odbiorca – tłumaczy. – Możemy tak dostosować surowiec, że ma zastosowanie w różnych branżach – podkreśla.

Jednocześnie zwraca uwagę, że wspomnianych odpadów do zagospodarowania jest ogrom, zwłaszcza w punktach, gdzie jest dużo ludzi, gdzie są duże ekspres. – To jest także kwestia uświadamiania naszych partnerów, że fusy kawowe stanowią bogaty surowiec i to, że zwykle trafiają na wysypisko, do śmieci zmieszanych, stanowi absolutne marnotrawstwo – podkreśla.

9 tys. ton fusów jest wytwarzanych w Europie każdego dnia, co oznacza, że potencjał jest ogromny – wskazuje.

https://www.youtube.com/watch?v=amdEhPj_mlg

Odbiór i przetwarzanie fusów kawowych

Jak wygląda proces? Radomska tłumaczy, że najpierw zbierane są fusy z miejsc ich wytwarzania, czyli głównie są to punkty HoReCa, kawiarnie, biurowce, stacje benzynowe, a także wytwórcy kawy rozpuszczalnej.

– Następnie przetwarzamy je w opracowanym przez nas procesie na 5 różnych surowców – mówi i wymienia: olej kawowy, antyoksydanty, ligninę, PLA oraz dodatki proteinowe.

Dopytywana o odbiór i zbiórkę fusów, Radomska przyznaje, że firma opracowała wraz ze znaną firmą kurierską spersonalizowany system logistyczny. – Wypracowaliśmy aplikację, dzięki której współpracujące z nami punkty mają do niej dostęp, otrzymują od nas tzw. eco box, czyli taką zieloną skrzynkę, do której wyrzucają fusy –tłumaczy.

– W momencie, kiedy skrzynka jest pełna skanują kod QR, my automatycznie otrzymujemy powiadomienie, że z danego punktu należy odebrać fusy, my dostajemy powiadomienie, że należy odebrać fusy, przyjeżdża kurier, jednocześnie dostarczając inne paczki, i przywozi fusy do nas, a klient otrzymuje czystą skrzynkę – dodaje.

Radomska zwraca uwagę na fakt, że fusy mogą same w sobie pleśnieć, dlatego ta zbiórka odbywa się nie rzadziej, niż raz na cztery dni. – Nie chcemy, żeby coś pleśniejącego stało u naszych partnerów, także ta zbiórka jest na tyle sprawna, że nawet jak boks nie jest pełen, on musi zostać przez nas wymieniony – podkreśla.

– Dla tych partnerów, z którymi już pracujemy, od których odbieramy fusy, jest to ogromna możliwość, żeby edukować swoich pracowników, na przykład o gospodarce obiegu zamkniętego, a także w ogóle o zrównoważonym rozwoju, a o fusach w tym kontekście opowiada się akurat bardzo przyjemnie– tłumaczy.

Jednak zagospodarowanie kawowych fusów ma także inne plusy. Jak wyjaśnia Radomska, firmy, które zdecydują się na taki krok – czyli oddanie fusów, mogą zawrzeć to w swoich raportach ESG lub mogą to wykorzystać w komunikacji ze swoimi partnerami biznesowymi i klientami.

Ile można zarobić na fusach kawowych?

Jak wygląda zainteresowanie tego tupu usługą? Przedstawicielka EcoBean przyznaje, że „jest już całkiem nieźle”. – Dużo firm samych się do nas zgłasza, z chęcią oddaniem nam fusów. Natomiast jesteśmy jeszcze w takim momencie, kiedy zbieramy rundę finansowania po to, żeby wybudować naszą pierwszą bio rafinerię, dzięki której będziemy mogli wyjść ze skali laboratoryjnej, do skali rynkowej – wyjaśnia.

Jak zdradziła nam Radomska, wstępna lokalizacja została już wybrana, ale jednocześnie podkreśla, że jest to „dopiero punkt rozpoczynający”. – Myślimy o całej Europie, a nawet całym świecie – nie ukrywa.

– Jesteśmy biznesem capexowym, a jednak biorafineria jest wymagająca finansowo, żeby ją wybudować – zaznacza. – Nie jest to najłatwiejsze, natomiast mamy nadzieję, że niedługo uda nam się zamknąć tę rundę, ponieważ pomimo że wymagany jest duży wkład finansowy, to zwrot też jest ogromny – dodaje.

Jednocześnie podkreśla, że zarządzanie odpadem, jakim są fusy kawowe, jest po prostu opłacalne. – My stawiamy na chemikalia, na surowce, które są wysokomarżowe i już teraz z 1 tony fusów jesteśmy w stanie uzyskać surowce, które są warte 8000 euro – wyjaśnia.

– Nasze mega rafinerie, w zależności od wielkości, będą przetwarzały ogromne ilości tych odpadów – zapowiada i podaje, że już pierwsza linia, tzw. demonstracyjna, będzie w stanie przetwarzać 1 tysiąc ton fusów rocznie. Natomiast mega rafinerie będą w stanie przetwarzać 20 tys., a nawet 40 tys. ton fusów rocznie.

O EcoBean

EcoBean to startup założony w 2018 roku przez Kacpra Kossowskiego oraz Marcina Kozierowskiego, który zajmuje się zaawansowanym technologicznie przetwórstwem fusów kawowych, z których wytwarza biosurowce o niskim śladzie węglowym. Startup chce to robić na światową skalę, dlatego pod Warszawą powstaje nowoczesna biorafineria.

Jak tłumaczył w jednym z podcastów „Myśl po polsku” Marcin Koziorowski, współzałożyciel firmy, bez Politechniki Warszawskiej nie byłoby EcoBean. – Politechnika jest naszym sercem, jest technologią i dała nam pełne zaplecze do tego, żeby w ogóle zacząć – mówił.

– Żeby mieć miejsce, żeby mieć laboratoria, żeby mieć hale technologiczne, po to, żeby zbudować pierwszą fabrykę, nawet w niewielkiej skali, ale już takiej bliskiej skali przemysłowej. Musieliśmy wyjść z laboratorium i z tych próbówek – mówił. –Musieliśmy zacząć to robić, ten nasz proces prowadzić w reaktorach i to naprawdę dużych. I to zrobiliśmy dzięki Politechnice – podkreślał.

Ponadto przyznał, że firma zakupiła z Politechniki Warszawskiej trzy patenty, które pozwoliły zbudować „background” i nadbudowywać wiedzą. Jednocześnie dodał, że współpraca z warszawską uczelnią trwa, ponieważ wspólnie realizują dwa duże granty.

– Ale nie tylko. To też jest współpraca z Uniwersytetem Warszawskim. Mamy jeden projekt z Poznańskim Parkiem Naukowo-Technologicznym, z Instytutem Łukasiewicza w Puławach. Nawet też z zagranicą, czy to z Finlandią, czy w Austrii mamy współprace naukowe – wymieniał. – Więc staramy się, nie zamykamy się – dodał.

Jeżeli chodzi o rozwój EcoBean, Koziorowski przyznał, że częściowo wzorowany on jest na modelu i skalowaniu biznesu bateryjnego, budowaniu gigafabryk, gdzie „właśnie na początku powstaje niewielkie centrum R&D, które jest pilotem do tego, żeby zbudować pierwszą cegiełkę takiej fabryki, która później jest multiplikowana w zależności od potrzeb i tego, jak duży ten biznes ma urosnąć”.

– Budujemy teraz fabrykę na 1000 ton rocznie do przetwarzania fusów i później taka pierwsza kostka przemysłowa to będzie 5000 ton rocznie i one później będą już gotowymi klockami, które się składa w całe fabryki – zapowiedział.

Autor: Maciej Badowski