Wielka rewolucja w sklepach. Tak zmienią się codziennie zakupy
2025-09-08

Już tej jesieni w Polsce rusza system kaucyjny – największa od lat zmiana w gospodarce odpadami, która obejmie sklepy, producentów i każdego z nas. Do butelek i puszek doliczana będzie kaucja, którą odzyskamy przy zwrocie opakowania. Brzmi prosto, ale wyzwań jest mnóstwo: od logistyki i kosztów, przez niską świadomość konsumentów, aż po ryzyko chaosu w pierwszych miesiącach działania systemu. O tym, co czeka sklepy, jak zareagują klienci, jakie będą realne korzyści środowiskowe i dlaczego Polska obrała własną ścieżkę do kaucji, rozmawiamy z Magdaleną Markiewicz, prezes zarządu PolKA Polska Kaucja.
Handel na pierwszej linii frontu zmian
Ecoista.pl: Sektor gospodarki odpadami stoi w obliczu ogromnych zmian. Jakie są według Pani największe wyzwania związane z wdrożeniem systemu kaucyjnego w Polsce? Czy można wskazać jedno dominujące wyzwanie, czy raczej mówimy o całej liście problemów?
Magdalena Markiewicz: Lista wyzwań jest naprawdę długa. Najtrudniejsze zadanie obecnie spoczywa na handlu, który znajduje się na pierwszej linii frontu. To sklepy będą sprzedawały opakowania w systemie kaucyjnym i doliczały do nich kaucję, a następnie wypłacały ją klientom, kiedy ci zdecydują się zwrócić opakowania. W praktyce oznacza to, że konsumenci najpierw zobaczą wyższą cenę na paragonie – odpowiadającą wartości kaucji – a przy zwrocie opakowań oznaczonych nowym kodem EAN i znakiem kaucji będą oczekiwali odzyskania pieniędzy.
Problem jest tym większy, że świadomość konsumentów jest na razie bardzo niska. Poza osobami zajmującymi się branżą zawodowo, niewielu Polaków wie o tym, że system kaucyjny wchodzi w życie. Słyszymy natomiast o różnych pilotażach – w niektórych sieciach klienci mogą otrzymać 5, 10 czy 25 groszy za butelki, podczas gdy pełna wartość kaucji wynosi 50 groszy lub 1 zł. To prowadzi do nieporozumień, bo konsumenci nie rozumieją różnicy.
Na szczęście Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozstrzygnęło już przetarg na kampanię edukacyjną o wartości 10 milionów złotych. Kampania rusza we wrześniu i obejmie telewizję, kina oraz portale internetowe, wyjaśniając zasady systemu kaucyjnego. Wierzę, że jako społeczeństwo z czasem „ogarniemy” ten system. Początkowo może być chaos, podobnie jak miało to miejsce w przypadku przytwierdzonych nakrętek, ale tym razem kampania informacyjna pojawia się wcześniej, co zwiększa szanse na szybsze wdrożenie i zrozumienie zasad przez konsumentów.
Polska droga do systemu kaucyjnego
Polska ścieżka wprowadzenia systemu kaucyjnego różni się od doświadczeń innych krajów. Co w niej jest wyjątkowe?
Po pierwsze, mamy wielooperatorowość – działa siedmiu operatorów reprezentujących różnych producentów, w odróżnieniu od Węgier czy Rumunii, gdzie funkcjonuje jeden operator, który sam decyduje o wszystkich aspektach systemu. Wielooperatorowość wymaga stałych uzgodnień między firmami i aktualizowania w systemie informacji, kto i kiedy przystępuje do programu.
Po drugie, system jest dobrowolny dla producentów. Jeśli producent nie przystępuje, płaci tzw. opłatę produktową, która pełni swego rodzaju sankcję za nie zrealizowanie poziomu selektywnej zbiórki. Naliczana jest za kilogram wprowadzonych opakowań i w kolejnych latach będzie rosła – w przyszłym roku może wynieść od od 1 zł. do 3 zł za kilogram, w 2027 roku od 5, a jeśli producent nadal nie przystąpi do systemu kaucyjnego, opłata wzrośnie do 15 zł za kilogram wprowadzonych opakowań.

Chaos czy korzyści? Pierwsze miesiące zdecydują
Czy nie ma ryzyka, że w przyszłości kwoty kaucji będą wliczane w cenę produktów i firmy zdecydują się po prostu omijać system, płacąc ewentualne kary, bo będzie im to po prostu taniej?
Teoretycznie takie ryzyko istnieje, ale w praktyce decydują sieci handlowe. To one wybierają, które opakowania trafią na półki – te w systemie kaucyjnym, a które poza nim. Jednocześnie sieci są zobligowane do prowadzenia zbiórki opakowań, a operator reprezentujący producentów pokrywa koszty związane z tym procesem.
W okresie przejściowym – do końca roku – możliwe jest jednoczesne wprowadzenie produktów zarówno w systemie kaucyjnym, jak i poza nim. Ostateczna decyzja należy więc do sklepu. Jest to duże wyzwanie operacyjne, ponieważ od 1 października sklepy muszą być gotowe do zbiórki opakowań. Jeśli nie spełnią tego obowiązku, grożą im kary administracyjne w wysokości od 5 tysięcy do pół miliona złotych, w zależności od stopnia przewinienia i ewentualnej recydywy. Notoryczne niedostosowywanie się skutkuje nałożeniem najwyższej z przewidzianych sankcji.
Jednak w pierwszych tygodniach funkcjonowania systemu zalecane jest raczej pouczenie niż sankcje – w końcu wielu przedsiębiorców dopiero teraz organizuje swoje działania logistyczne.
Jak małe sklepy i mniejsze miejscowości poradzą sobie logistycznie z obsługą systemu?
Dla nas te małe sklepy są bardzo ważne – zarówno pod względem obsługi lokalnych klientów, jak i wspierania polskich producentów. Oferujemy im kompleksowe rozwiązanie: w ciągu 24 godzin odbieramy do czterech zapełnionych worków opakowań. Zapewniamy też techniczne wsparcie – skaner „plug and play”, który wymaga jedynie prądu i dostępu do Internetu. W praktyce oznacza to, że klient może oddać butelki i odzyskać kaucję bez zmiany swoich zwyczajów zakupowych.
Co się stanie z tradycyjnymi skupami butelek, które kiedyś funkcjonowały w Polsce?
Skupy zostają przeniesione do sklepów – każdy sklep będzie mógł przyjmować opakowania i wypłacać kaucję. To duża zmiana, ale konieczna, by objąć systemem cały kraj i zapewnić dostępność punktów zwrotu nawet w mniejszych miejscowościach.
Korzyści dla środowiska i wyzwania przyszłości
Jakie korzyści dla środowiska przyniesie wprowadzenie systemu kaucyjnego?
Korzyści są konkretne i wymierne. Po pierwsze, znikną opakowania z lasów, parków i rzek – wcześniej odpady te były słabo zbierane, bo poziom selektywnej zbiórki w żółtych workach wynosił tylko 20–40 proc., podczas gdy system kaucyjny ma wygenerować 77 proc.
Po drugie, osiągniemy wymagane przez Unię Europejską poziomy recyklingu, zmniejszając jednocześnie koszty podatku od plastiku, który w zeszłym roku wyniósł ponad 2 miliardy złotych.
Po trzecie, producenci są zobligowani do wprowadzania recyklatu w nowych opakowaniach – początkowo 25 proc., a z czasem więcej. Daje to szansę polskim recyklerom na rozwój biznesu i zwiększenie konkurencyjności wobec tańszego recyklatu azjatyckiego. System kaucyjny wprowadza więc realną gospodarkę obiegu zamkniętego, z finansową zachętą do zwrotu opakowań.
Czy istnieją szacunki, ile opakowań będzie zwracanych w pierwszym roku działania systemu?
W Polsce wprowadzanych jest rocznie od 14 do 16 miliardów opakowań. Szacujemy, że w pierwszym roku osiągniemy poziom 77 proc. zwrotów. Polacy szybko reagują na takie systemy, a młodzież będzie chętnie uczestniczyć w zwrotach, bo odzyskana kaucja – 50 groszy czy złotówka – to dla nich realna korzyść. Po kilku latach, podobnie jak w Niemczech, możemy spodziewać się poziomu bliskiego 99 proc.
W jakim kierunku powinien rozwijać się system kaucyjny w przyszłości?
Przede wszystkim kolejne rodzaje opakowań powinny być objęte systemem. Szczególnie opakowania szklane jednorazowe, które są odpadem i trudne w logistyce, a także tzw. „małpki”, które zalegają wszędzie. Warto zaznaczyć, że obecnie system obejmuje butelki wielorazowe, które są aktywem producentów, a nie jednorazowe szkło, które powinno być priorytetem.
Niestety, system kaucyjny paradoksalnie powoduje, że producenci odchodzą od butelek wielorazowych na rzecz jednorazowych, by uniknąć opłat. To generuje więcej odpadów, podnosi koszty zbiórki i zmniejsza poziom recyklingu. Problem dodatkowo pogłębia fakt, że huty szklane, np. na Ukrainie, nie są w stanie wyprodukować tylu butelek szklanych jednorazowych, ile jest zamówień w związku z systemem w Polsce.
Jak ta zmiana wpływa na polskich producentów?
Producentom, którzy inwestowali w linie do butelek wielorazowych, trudno jest przejść na butelki jednorazowe – wymaga to dodatkowych inwestycji i reorganizacji procesów. To istotny aspekt, bo chodzi o równowagę między różnymi rodzajami opakowań i wsparcie krajowych producentów. Liczymy, że ministerstwo szybko zareaguje, by przywrócić tę równowagę i wspomóc polskich przedsiębiorców.
Autor: Maciej Badowski